Kuchnia islandzka

Islandia jest krajem wyspiarskim położonym w Europie Północnej. Mieszka tu blisko 400 tysiące ludzi, koncentrują się oni głównie w miastach. W stolicy- Rejkiawiku- mieszka ponad połowa ludności. Największa wyspa to Islandia-zasiedlona została dopiero w IX w. przez wikingów norweskich. Wyspa znana jest ze swych licznych atrakcji przyrodniczych. To tutaj na niewielkim obszarze można obserwować lodowce, które pokrywają około 11% powierzchni, gejzery strzelające na kilka, a czasem nawet kilkadziesiąt metrów w górę. Ponadto możemy tu zobaczyć przepiękne wodospady, fiordy, plażę o zmieniającym się kolorze (od żółci po czerwień), góry, wulkany oraz najmłodszy skrawek Ziemi, który powstał w latach 60 ubiegłego wieku. W zimie, będąc na północnych krańcach wyspy możemy liczyć na podziwianie zorzy polarnej.

Islandia to jednak nie tylko zapierająca dech w piersiach przyroda. To także długa historia i wspaniała kultura. Od IX wieku wyspę zamieszkiwali wikingowie z Norwegii i Szkocji, kultywowali oni swe nordyckie tradycje, rozwijali państwo oparte na demokracji bezpośredniej. Jednak około XIII wieku zostali uzależnieni od Norwegii, a później Islandia stała się kolonią duńską. Dopiero z końcem II wojny światowej kraj ogłosił się republiką. Przez wiele lat kultury: Islandii, Danii i Norwegii mieszały się i czasem trudno jest oddzielić. Po odzyskaniu niepodległości zauważalne są tendencje do powrotu do tradycji nordyckich.


Podróżując na Islandię trzeba się przygotować do zgoła odmiennej kuchni niż w Polsce, czy nawet na całym kontynencie. Wieprzowina, wołowina i drób są raczej niespotykane. Najczęściej na stołach królują ryby oraz jagnięcina i baranina. W ciągu ostatniego wieku kuchnia islandzka przeszła metamorfozę. Kucharze odrzucili duńskie książki kucharskie i powracają do starych przepisów. Dodają do nich nowe składniki, teraz już łatwo dostępne i zmieniają aranżacje niektórych dań.

Ryby i owoce morza są dobrem na którym Islandia opiera swe bogactwo. Można tu zjeść wiele różnych gatunków ryb. Najpopularniejsze są tu: pstrągi, dorsze, łososie i halibuty. Do nieco rzadziej wykorzystywanych w kuchni gatunków należą łupacze, płastugi i śledzie. Ryby podawane są pod różnymi postaciami- mogą one być wędzone, smażone, duszone. Plokkfistur- jest to duszony łupacz podawany w sosie na bazie mleka, masła i cebuli z dodatkiem gotowanych ziemniaków. Ryby smażone są tradycyjnie na dwa sposoby: pierwszy z nich to usmażenie go w panierce (jajko i bułka tarta) drugi sposób to: smażenie na głębokim oleju wyłącznie z dodatkiem przypraw. Świetną przekąską, ale też pełnoprawnym daniem może być suszony dorsz czy łupacz. Suszy się je tradycyjnie na dworze w niskich temperaturach.

Zupy rybne też nie należą do rzadkości. Płaty rybne gotuje się w wywarze z warzyw- marchewki, cebuli, pora. Można dodać do smaku odrobinę wina, cytryny czy pietruszki. Jednym z popularnych dań jest sałatka z krewetek, winogron i cytrusów. Inne owoce morza też są wykorzystywane w kuchni islandzkiej. Zmielone algi morskie są tu stosowane jako przyprawa. Obecnie coraz rzadziej spotykane, choć przez niektórych uznawane za rarytas, jest sfermentowane mięso rekina. Jest ono specjalnie przygotowywane przez spożyciem. Leżakuje ono pocięte na cienkie pasy na deskach nad brzegiem morza, przygniecione kamieniami i żwirem. Następnie jest ono osuszane i wędzone w przygotowanych do tego przewiewnych szopach. Podobno najlepiej smakuje z wysokoprocentowym alkoholem i czarnym chlebem. Podawane jest w ekskluzywnych restauracjach lub spożywane przez rybaków przyzwyczajonych do tego nietypowego smaku (i zapachu).

Kolejnym ważnym składnikiem diety Islandczyków jest mięso. Głównie jagnięcina i baranina- pogłowie tychże zwierząt jest około 1,5 razy większe niż liczba ludności w kraju. Z każdej sztuki wykorzystuje się niemal wszystkie elementy. Przysmakiem jest łeb barani- marynowany lub gotowany. Co ciekawe, dosyć rzadkim specjałem kraju, jest kiełbasa stworzona z drobno posiekanych baranich jąder. Podroby zaszyte w żołądkach owczych również stanowią popularną potrawę wśród przyjezdnych zwaną „rzeźnią”. Jednak Islandczycy tak naprawdę kochają hangikjot- jest to wędzone mięso jagnięce, które jest następnie gotowane. Kojarzone jest najczęściej ze świętami Bożego Narodzenia. Przygotowanie mięsa od początku do końca zajmuje około 4 tygodni. Na początku jagnięcinę moczony się w solance, następnie wędzi się ją w dymie brzozowym, wierzbowym lub jałowcowym. Po uwędzeniu mięso można spróbować wraz z melonem- smaki świetnie się komponują. Jednak najczęściej jest jeszcze gotowane w wodzie a następnie podawane z ziemniakami i groszkiem. Tak przyrządzona baranina dobrze smakuje również na kanapkach i w sałatkach.

Wcześniej w okresach wielkiej biedy polowano także na żyjące tu ptaki np. maskonury i pardwy. Do dziś goszczą one na stołach, są jednak stosunkowo drogie. W restauracjach podawane są tak, jak u nas drób- najczęściej w postaci filetu z piersi.

Nabiał spożywany jest przez Islandczyków w dużych ilościach. Zwykle na śniadanie podawany jest skyr. Przygotowywany jest ze zsiadłego mleka i podpuszczki serowej. Proces przygotowania tego specjału jest dość długi i skomplikowany dlatego obecnie większość osób kupuje go w sklepie. Można podawać go na słono lub słodko, z dżemem lub owocami. Mleko konsumowane jest jako dodatek do wielu dań.

Skyr
Skyr

Słodycze i desery– to coś na co czeka każdy łasuch. Na Islandii bardzo popularne są zakręcone pączki- kształtem przypominają nieco nasze faworki. Myślę, że zupę kakaową również należy potraktować jako deser- sporządzana jest na bazie mleka, wody i kakao. Dodaje się tam również mąki ziemniaczanej lub kukurydzianej by ją nieco zagęścić. Do smaku dodać można cukier, cynamon lub sól. W kraju- mimo chłodu- popularne są też lody. Mają one tu niepowtarzalny smak ze względu na mleko, które pochodzi w większości od krów i owiec pasących się na otwartych, czystych łąkach.

Lody

Warzywa i owoce są tu łatwo dostępne i nie aż tak drogie, jakby się można było spodziewać. Rolnictwo na tych terenach wymaga wysokiej kultury i dużego nawożenia, mimo to duża część krajowego popytu zaspokajana jest przez rodzimą uprawę. Ziemniaki, rzepa, marchew, cebula oraz warzywa kapustne są hodowane w uprawach gruntowych, a zbiory z roku na rok są coraz większe. Bardziej wymagające rośliny rosną w szklarniach ogrzewanych ze źródeł geotermalnych. Dlatego też bez problemów można tu dostać soczyste pomidory, a nawet krajowe truskawki.
Sałatki warzywne mogą stanowić osobne danie jak również być dodatkiem do dań mięsnych czy rybnych. Owoce, których nie uda się wyhodować na miejscu są sprowadzane i bez problemu wykorzystywane w kuchni.

Pomidory

Przeciętny Islandczyk pije najwięcej na świecie Coca-coli. Związane jest to zapewne z bardzo czystą wodą, z której jest tu produkowana, co sprawia, że smakuje ona tutaj nieco inaczej. W sklepach dostępne są też soki i nektary. Jednak najczęściej spożywanymi napojami są kawa i herbata, które mają także znaczenie społeczne. Z napojów alkoholowych- chyba najbardziej znana jest Czarna Śmierć. Jest to 37,5% wódka Brennivin, nazwa związana jest z czarną etykietą produktu, która miała odstraszać klientów. Jeśli chodzi o piwa to można wybierać z dość bogatej oferty. Są dostępne zarówno trunki krajowe jak Viking Gold, jak również importowane popularne marki np. Carlsberg .

Kawa i sok

Ceny – w przeliczeniu na złotówki są oczywiście wyższe niż u nas. Bochenek chleba żytniego kosztuje około 13zł, masło-6zł, 10 jajek- 13,5zł. Warzywa są nieco droższe niż w Polsce i kosztują: pomidory ok 8zł/kg, ogórki-7zł/kg a ziemniaki do 6zł/kg. Mięsa popularne w Europie kontynentalnej kosztują około 30zł/kg w zależności od miejsca zakupów i oczywiście rodzaju mięsa. Popularne w kraju ryby mają bardzo rożne ceny, które mogą się wahać od kilku złotych za kilogram do około 50zł za najlepsze gatunki. Produkty takie jak wódka, piwo i papierosy są średnio 3 razy droższe niż w Polsce. Puszka piwa kosztuje ok 10zł a półlitrowa butelka wódki nawet 100zł.

W restauracjach jest oczywiście drożej, nie można jednak zapominać o dodatkowych walorach regionalnej kuchni. Danie z maskonura czy wieloryba kosztuje około 130zł, dostępne raczej w droższych restauracjach. W mniejszych lokalach można spokojnie zjeść obiad za około 50-60zł.

Jedzenie jest bardzo ważne w życiu Islandczyków, jest jedną z nieodłącznych części życia społecznego na wyspie. Zebraniom/ spotkaniom w pracy zawsze towarzyszą ciasteczka i kawa. Są świetnym dodatkiem do długich dyskusji na wszelkie tematy. Mieszkańcy tego kraju uwielbiają dyskusje i zebrania, nawet jeśli przedmiotem dyskusji jest temat kolejnego zebrania. Najważniejsza jest tu idea spotkania i wspólnej konsumpcji kawy. Typowy dzień na wyspie ma kilka głównych punktów- a są to: wspólna poranna kawa w pracy, następnie wyjście na lunch. Wieczorem wyjście do restauracji na obiad/kolacje. W kinach są robione nawet przerwy w trakcie seansów, by widzowie mogli spokojnie wyjść z sali i uzupełnić prowiant. Nawet w czasie kryzysu ostatnich lat i kiepskiej sytuacji ekonomicznej w kraju, przeciętny mieszkaniec nie rezygnował ze swoich przyzwyczajeń i większość posiłków jadał w restauracjach.

Ciekawostką jest słabość Islandczyków do polskiego batonika, raczej niedocenianego u nas czyli Prince Polo. Można go dostać niemalże w każdym sklepie na wyspie. Za to w sklepach nie dostaniemy prawie przetworów z grzybów. Nie są one poważane wśród tutejszych mieszkańców. Dlatego też w lasach (albo lepiej powiedzieć pośród niewielkich zbiorowisk drzew) można je spotkać na każdym kroku.

Autor: Karolina Siedlecka