Zamek w Niedzicy

Zamek w Niedzicy jest niewątpliwie jednym z najciekawszych zabytków w tej części Polski i powinien go odwiedzić każdy turysta.

Można go zwiedzać przez cały rok, od maja do końca września codziennie w godzinach 9:00 – 19:00, a od października do kwietnia – od 9:00 do 16:00 (z wyjątkiem poniedziałków). Bilet normalny kosztuje 9 zł, natomiast ulgowy – 7 zł.
Nazwa „Dunajec” pochodzi oczywiście od rzeki, nad którą został wybudowany – Dunajca. Inna jego nazwa brzmi „Niedzica” – od znajdującej się w jego otoczeniu miejscowości.

Budowla stoi na skale wapiennej o wysokości 556 m n.p.m. Niegdyś skała ta wznosiła się na 80 metrów ponad nurt rzeki Dunajec, jednak od 1997 roku, kiedy utworzono sztuczny zalew Czorsztyński, wystaje nieznacznie ponad taflę jeziora.


Historia Zamku w Niedzicy jest długa i bardzo zawiła. Jego powstanie datuje się na lata 1920 – 1925. Wcześniej w jego miejscu stała najprawdopodobniej warownia drewniano – ziemna. Następnie przez kilka wieków przechodził z rąk do rąk – na przemian znajdował się pod panowaniem węgierskim i polskim. Przez krótki okres czasu był nawet bazą wypadową dla rozbójników.

Zamek był wielokrotnie rozbudowywany i przebydowywany przez kolejnych właścicieli. Najstarsza, pochodząca z początku XIV wieku część, wybudowana w stylu gotyckim to tzw. zamek górny wraz z charakterystyczną, największą wieżą. W połowie XIV wieku dobudowana została kaplica, sala rycerska oraz studnia. W drugiej połowie XV wieku podwyższono wieże, powstał zamek dolny z budynkiem mieszkalnym otoczony murami obronnymi. Pod koniec XVI wieku Zamek został przebudowany w stylu renesansowym, powstał zamek średni, na miejscu dawnej stajni wybudowano część mieszkalną, powstała także wieża z bramą, która do dziś służy jako główne wejście do zamku. Na początku XIX wieku na zamku dolnym dobudowano salę balową i przywrócono mu dawną świetność, jednak w XIX część dolna zamku spłonęła w wielkim pożarze.

Obecnie pieczę nad zamkiem sprawuje Stowarzyszenie Historyków Sztuki. W ciągu ostatnim kilkudziesięciu lat na zamku wykonano szereg prac konserwacyjnych i renowacyjnych, które pozwoliły na udostępnienie go turystom do zwiedzania.

Poza muzeum w budynku mieszczą się pokoje gościnne umeblowane zabytkowym wyposażeniem i dziełami sztuki z XVIII i XIX wieku, dlatego goście muszą przestrzegać specjalnego, rygorystycznego regulaminu. Pomieszczenia są wynajmowane na zjazdy i sympozja naukowe, służą także członkom SHS.

Zwiedzanie rozpoczynamy przy bramie wejściowej, którą udajemy się na arkadowy dziedziniec zamku dolnego, skąd po schodkach wchodzimy do zamku średniego.

To w tym progu zaraz po II wojnie światowej znaleziono podobno pojemnik ze spisanym inkaskim pismem węzełkowym (tzw. „quipu”) testamentem Inków, mający zawierać informacje o… ukrytym w Peru skarbie.

W sieni zamku średniego można zapoznać się z tablicami informacyjnymi dotyczącymi historii zamku.

Następnie przechodzimy przez sień zamku górnego i schodzimy do piwnic, gdzie znajduje się ciekawa ekspozycja średniowiecznych narzędzi tortur. Pierwotnie piwnice mieściły magazyny oraz więzienie.

W piwnicach znajduje się jeszcze jedna ciekawostka – częściowo odsłonięty tunel „Korytarz Wycieczka”, którym można było wydostać się poza mury zamku w razie jego zdobycia lub w celu zaatakowania wroga „od tyłu”.

Z kazamatów wychodzimy na dziedziniec zamku górnego. Znajduje się tu studnia wykuta w skale, o głębokości ponad 60 metrów.

Ze studnią wiąże się ciekawa legenda, otóż podobno przed wiekami w zamku mieszkała para młodych małżonków. Para bardzo się kochała, jednak często kłóciła i z tego powodu kazano im się wynieść do wieży, aby nie przeszkadzali swoimi awanturami pozostałym mieszkańcom. Podczas jednej z nich doszło do rękoczynów – księżniczka Brunhilda rzuciła w swego męża księcia Bogusława wazą, a ten w rewanżu mocno ją popchnął. Ponieważ była to drobna i szczupła kobieta, przeleciała przez całą salę, wypadła przez okno i wpadła do znajdującej się na dziedzińcu studni. Książe Bogusław załamał się i dręczony wyrzutami sumienia wciąż powtarzał słowa „Przebacz mi Brunhildo”. Pewnego dnia usłyszał wydobywający się ze studni szept „Wybaczam Ci Bogusławie łysy”. Książę bardzo się uradował, ale zastanawiało go określenie „łysy” gdyż sam miał na głowie bardzo bujną fryzurę. Jak pewnie wszyscy się domyślają następnego dnia obudził się bez ani jednego włosa na głowie. Od tamtej pory po zamku krąży przepowiednia, że każdy kto wypowie imię swojej wybranki nad studnią, a nie ma czystego sumienia, następnego ranka obudzi się całkowicie bez włosów.


Następnie przechodzimy do Kaplicy, która pierwotnie została wybudowana w pierwszej połowie XIV wieku, jednak wielokrotnie była przebydowywana i przenoszona. Obecnie wnętrze jest zrujnowane. Znajduje się w nim wiszące zdjęcie papieża Jana Pawła II spoglądającego z samolotu na Zamek w Niedzicy.

Po obejrzeniu kaplicy wchodzimy po schodach na taras zamku górnego, gdzie możemy podziwiać panoramę okolicy (z tamą na Zalewie Czorsztyńskim na pierwszym planie).

Z tarasu wchodzimy do części muzealnej – tzw. Izb Pańskich. Znajduje się tu ekspozycja stylowych mebli i przedmiotów użytkowych.

Kolejną ciekawostką jest pień dębu stojący przed podjazdem do Zamku z wkomponowaną weń figurą św. Jerzego wyrzeźbioną przez . Legenda głosi, że zasadziła go cyganka wypowiadając przy tym przepowiednię, że gdy dąb uschnie podobny los czeka ród niegdyś panujących na zamku Horvathów. W połowie XIX wieku podobno jego konary zaczęły schnąć, co zbiegło się ze śmiercią ostatniego męskiego potomka tego rodu. Ostatecznie wichura złamała drzewo w 1950 roku, kto wie, może właśnie do tego czasu żył skrycie jakiś nieznany potomek tego rodu.

Zamek jest pełen zakamarków, ciekawostek i tajemnic, a jego zwiedzanie z pewnością wciągnie każdego – zarówno małego jak i dużego turystę.