Pierwszym, co przychodzi mi na myśl, gdy opisuję Górny Śląsk i zachęcam innych do przyjazdu tutaj, jest walka ze stereotypami i zarzekanie się, że przecież u nas nie jest tak szaro, buro i ponuro jak reszta Polski uważa. Nie jest? Sęk w tym, że, mimo iż wokół jest mnóstwo zieleni, każda szanująca się śląska gospodyni myje okna co sobotę, a oferta kulturalna nie pozwala popaść w przygnębienie, tym, co bardziej rzuca się w oczy są ceglane familoki, opuszczone kopalnie i smutne dzielnice. Nie ma co zaprzeczać, to są elementy śląskiego krajobrazu, które kryją jednak ogromny potencjał. Dostrzegli go twórcy Szlaku Zabytków Techniki, czyli 36 pamiątek industrialnego dziedzictwa województwa śląskiego. Od Częstochowy, przez Dąbrowę Górniczą i Tarnowskie Góry, aż po Podbeskidzie natkniemy się na oznaczone pomarańczowym logo obiekty, wciąż działające lub zamknięte przed laty, które sprawią, że dziedzictwo przemysłowe przestanie nas odstraszać, a zacznie fascynować. Tak jak nie sposób zwiedzić Szlaku w jeden weekend, tak nie można w kilku słowach zawrzeć pełnego opisu wszystkich obiektów. Wybierzmy się więc na dłuższą objazdówkę, zahaczając o najciekawsze miejsca w każdym z miast.
Gdzie Skarbnik mówi „Szczęść Boże!”
Kto uważa, że Wieliczka jest najciekawszą polską kopalnią, jaką można zwiedzić, nie był dotąd w Tarnowskich Górach. Najładniejsze miasto Górnego Śląska (to całkowicie subiektywny wybór autorki) kryje prawie dwustukilometrowy labirynt podziemnych korytarzy. Mówi się, że kopalnianych chodników jest więcej, niż tych na powierzchni. Kto chce na własnej skórze przekonać się jak wyglądało życie XVI wiecznego gwarka powinien wybrać się do Kopalni Srebra. Czemu pod ziemią nie wolno śpiewać? Ile srebra jest jeszcze do znalezienia? Czy w Kopalni pływają ryby? Odpowiedź na te pytania poznacie zaglądając na ulicę Szczęść Boże. Zwiedzanie trwa 1,5 godziny, obejmuje wizytę w multimedialnym muzeum (po wejściu z grupą turystów zawsze słychać szepty zachwytu, bo muzeum rzeczywiście robi wrażenie), zjazd w podziemia, przejście specjalnie udźwiękowioną trasą i spływ łodziami. Kopalnia jest naturalnie klimatyzowana – przez cały rok panuje tam stała temperatura 10 stopni. Czasami można natknąć się na ducha podziemi Skarbnika, czasami uda się dojrzeć tylko jego cień. Kto zjedzie w podziemia będzie miał okazję spróbować wody z podziemnego źródła, zobaczyć jak wygląda ruda srebra i ołowiu, czy przekonać się, czym jest zawał na Kopalni. Tarnogórskie podziemia starają się o wpis la listę światowego dziedzictwa UNESCO! To mało? Zajrzyjcie na tyły głównego budynku Kopalni, czeka tam gratka dla miłośników techniki: Skansen Maszyn Parowych, a od niedawna także mini kolejka dla najmłodszych.
Karbidowe historie
Komu mało atrakcji musi wybrać się do Parku Repeckiego, który skrywa Tarnogórską Wenecję, czyli Sztolnię Czarnego Pstrąga. Turyści spływają tam podziemną rzeką w świetle lamp karbidowych wśród opowieści snutych przez przewodnika. Miejsce ma niesamowity klimat, łodzie bujają, od czasu do czasu nad głowami przelatują nietoperze, woda kapie ze stropu. Legend o tym miejscu jest tyle ilu przewodników, każdy byłby w stanie godzinami opowiadać o pasjonującej historii tego miejsca. Każda grupa po odwiedzeniu Sztolni chce być oblana kubłem zimnej wody. Tak gorąco? Bynajmniej. Chcecie dowiedzieć się czemu, zwiedźcie to miejsce. Gdyby brakowało Wam słońca, po wyjściu spiralnymi schodami na powierzchnię warto wybrać się na krótką wycieczkę po parku, w którym można zapomnieć o wszystkich stereotypach krążących o regionie i nabrać tlenu w płuca. Kto wziął głęboki wdech, może ruszyć dalej do serca Czarnego
Śląska, czyli Bytomia. Wybrać się tam najlepiej Koleją Wąskotorową, która łączy bytomski dworzec PKP z Miasteczkiem Śląskim, a przejeżdża przez dzielnice Bytomia (Szombierki, Karb, Dąbrowę Miejską, Suchą Górę) i Tarnowskich Gór (Repty Kopalnię Zabytkową, Tarnowskie Góry, Lasowice).
Chleba i szkloków
Zanim jednak dotrzemy do Bytomia po drodze mamy Radzionków. Kto zgłodniał po szychcie na kopalni, jest na właściwym miejscu. Przed nami wizyta w Muzeum Chleba, Szkoły i Ciekawostek. Czy to zaskakujące połączenie? Niekoniecznie – misją Muzeum jest uświadomienie, zwłaszcza dzieciom, jak wielką wartość ma chleb. Najlepiej jest to pokazać zachęcając do jego własnoręcznego wypieku. Tak się dzieje w Muzeum. Goście wypiekają bułeczki, poznają drogę „od ziarenka do bochenka” oraz mnóstwo ciekawostek. Pan Piotr Mankiewicz, właściciel, przez lata zbierał na targach staroci i zapomnianych strychach niezwykłe przedmioty, których przeznaczenie czasami naprawdę ciężko odkryć. Wędrując po Muzeum zaglądamy do starej szkoły, cukierni, śląskiej kuchni. A skoro mowa o kuchni, pod koniec zwiedzania nie zapomnijcie zajrzeć do pieca. Czekają tam cieplutkie bułki, doskonałe by pokrzepić się przed dalszą drogą!
Piękny Bytom
Bytom sam w sobie jest wielkim pomnikiem industrialnego dziedzictwa. Może trochę przyprószonym węglowym pyłem i przytłoczonym niełatwą historią, ale pełnym czaru i swoistego uroku. Uwaga, nie każdy to doceni. Wiele osób uważa, że nie ma tam czego szukać… Sława Bytomia opiera się przede wszystkim na sypiących się kamienicach, zapadających pod ziemię osiedlach i mieszkańcach, których większość po zamknięciu kopalń straciła główne źródło utrzymania. Warto jednak odwiedzić to miejsce, by zobaczyć jak pięknym miastem był niegdyś Bytom. Urok secesyjnych kamienic, zapach rolady w niedzielne południe, zapuszczone podwórka wciąż są do odkrycia. Zabytkiem wpisanym na Szlak Zabytków Techniki jest Elektrociepłownia Szombierki, wybudowany przez braci Zillmannów ogromny przemysłowy kompleks, który jest esencją tego, czego szukamy w turystyce industrialnej. To nie jest sterylne muzeum z filcowymi kapciami. Nie każdy zauważy piękno tej konstrukcji, nie jest ono oczywiste. Oczywisty natomiast jest fakt, że historię znajdziemy w każdym elemencie- od cegły, po ogromny komin. Czasami bywa przytłaczająca, tak jak ma to miejsce w Bytomiu. Czas na chwilę oddechu, zapraszam na Szyb Prezydent do Chorzowa!
Spotkanie z Prezydentem
Gdy pogoda sprzyja warto wybrać się do Chorzowa, który słynie z jednego z największych parków miejskich w Europie. Z dala od zgiełku można spędzić cały dzień, wędrując między atrakcjami. Jest z czego wybierać – wesołe miasteczko, zoo, skansen, planetarium, kolejka linowa i wąskotorowa- to tylko niektóre punkty o które warto zahaczyć. Park, choć nie wchodzi w skład Szlaku, mocno związany jest z przemysłem, powstał na hałdzie by zapewnić Śląskowi zielone płuca. Wróćmy jednak na nasz Szlak, przemieszczając się do Chorzowa Starego, tam przy ulicy Kościuszki stoi majestatyczna wieża Szybu Prezydent. 42 metrowa konstrukcja pozwalała na wydobycie nawet 500 ton węgla na godzinę! Była jedną z najnowocześniejszych w Europie. Dziś, gdy nie pada, można się wdrapać na jej wierzchołek i stwierdzić, że w okolicy naprawdę jest zielono. Wokół wieży zachowały się zabudowania starego kasyna, straży pożarnej czy skraplarni, które można zwiedzić, w niektórych budynkach urządzono restaurację, hotel i kawiarnię, co chwilę odbywają się tu ciekawe wydarzenia kulturalne. Śląsk to też wszak zagłębie najciekawszej kultury!
Zwiedzać, czy nie zwiedzać- oto jest pytanie!
Skoro o kulturze mowa, trzeba wspomnieć o Zabrzu. Zabrze od kilku już lat znane jest z Teatru na najniższym światowym poziomie. Scena mieści się 320 m pod ziemią, gości nie tylko aktorów, ale również muzyków i innych artystów. Muzyka i słowo brzmią pod ziemią wyjątkowo! A ponieważ potencjał Kopalni Guido jest ogromny, na dole co chwilę się coś dzieje. Oczywiście jest też przestrzeń czysto turystyczna. Zwiedzanie możliwe jest na 2 poziomach- 170 i 320. Pod ziemią można zobaczyć jak pracuje górniczy kombajn, przejechać się podwieszaną kolejką, czy odczuć na własnej skórze jak wyglądała praca w XX-wiecznej kopalni. Dowiecie się czym jest spąg, a czym przodek. Warto wiedziec, że zwiedzanie najniższego poziomu przeznaczone jest dla dzieci, które skończyły 6 lat, kobiety w ciąży przed wizytą powinny skonsultować się z lekarzem z uwagi na różnicę ciśnienia. Daje to wyobrażenie o głębokości Kopalni Guido, tu naprawdę można usłyszeć bicie serca Czarnego Śląska. Jego echo niesie się też w Sztolni Królowa Luiza, która obecnie przechodzi zdecydowaną modernizację. Zarówno na powierzchni jak i w podziemnych chodnikach wiele się dzieje. Z pewnością warto będzie odwiedzić to miejsce.
Tu Radio Gliwice
O rzut kamieniem od Zabrza są Gliwice, których symbolem jest niewątpliwie, widoczna z daleka, drewniana wieża Radiostacji. Powstała w 1935r., służyła transmitowaniu programu Radia Wrocław, jest najwyższą tego typu konstrukcją w Europie. Czemu zrobiono ją z drewna? Metal mógłby utrudnić emisję fal. Jeśli chcecie dowiedzieć się czym była prowokacja gliwicka, ile mosiężnych śrub wykorzystano przy budowie i ile modrzewiowych bali tworzy całą konstrukcję, odwieddźcie Gliwice! Zresztą nie tylko Radiostacja jest tu do obejrzenia. Warto odwiedzić Muzeum Techniki Sanitarnej czyli zabytkową przepompownię ścieków, wybudowaną ponad 100 lat temu! Brzmi mało zachęcająco? Bliskie spotkania z łazienką naszych prababć, drewniana pralka i sekretne zaplecze Zakładowego Laboratorium wody i ścieków mogą być intrygujące. Pieczołowicie odrestaurowany budynek jest prawdziwą architektoniczną perełką. Na zwiedzanie najlepiej umówic się telefonicznie, co ciekawe, jest ono zupełnie bezpłatne.
Rudy, Rudy..pociąg
Do Gliwic jeszcze w 1991r. kursowała kolejka z Raciborza. Przewoziła pasażerów i towary. Jedną ze stacji była ta w Rudach. Dziś to wielka atrakcja dla miłośników kolei. Cała linia wprawdzie jest już nieczynna, ale wciąż można przejechać się pociągiem parowym lub spalinowym do pobliskiej Paproci lub Stanicy, a po przejażdżce zwiedzić niewielki skansen lokomotyw i wagonów. W pobliżu jest miejsce na ognisko, park linowy i wiele zieleni. Można odetchnąć pełną piersią, zanim z powrotem rzucimy się w wir przemysłu i techniki.
Para w ruch!
Komu wciąż mało kopalń, może zajrzeć do rybnickiej Zabytkowej Kopalni Ignacy. To doskonała atrakcja dla klaustrofobików. Przerażają Was ciemne korytarze, wąskie sztolnie i brak przestrzeni? Tym razem bez zjeżdżania w podziemia możecie poznać kawałek historii. Wśród zabudowań kopalni ostały się wieże wyciągowe, budynki lampowni, stacji transformatorowej, łaźni, maskowni i kompresorowni. Najciekawsze są jednak dwie gigantyczne maszyny parowe z 1900 roku.
Energetyczne Łaziska
Komu po tych wszystkich przeżyciach brakuje energii, powinien szukać jej w Łaziskach. Działająca tu od ponad 90 lat elektrownia dziennie zużywa 10 000 ton węgla. Może nas to przerażać i szokować, ekologów zbulwersuje, ale warto poznać od kulis na czym to zużycie polega. Możemy zajrzeć do doświadczalni, gdzie przeprowadza się wyładowania nawet 1000000 V i do budynku rozdzielni elektrycznej, gdzie obejrzeć można ponad 6000 eksponatów, w tym kombinezon ochronny odporny na uderzenie nawet kilku tysięcy woltów, żarówkę z latarni morskiej w Świnoujściu i równie ciekawą angielską żarówkę pamiętającą początek XX wieku. To chyba jedyne takie miejsce, w którym można poprosić o oprowadzanie po śląsku. Warto jednak znać parę słów, inaczej ze zwiedzania niewiele zrozumiemy. Po tylu zwiedzonych kopalniach, każdy turysta na pewno wie kto to frelka, co to klopsztanga i czym różnią się szkloki od kopalnioków, nie powinno być więc problemu ze zwiedzaniem. Chyba, że wybierzemy równie ciekawą opcję polską, która też jest oczywiście możliwa.
Co brzmi w Pszczynie?
Skoro mowa o języku, z nim związany jest nasz kolejny punkt, czyli Muzeum Prasy Śląskiej w Pszczynie. Gdy już zwiedzimy Pałac, zaglądniemy do żubrów i rzucimy okiem na Stare Miasto, warto przejść się ul. Piastowską, gdzie w pięknej kamienicy mieści się muzeum dla miłośników druku i książek. Najstarszym eksponatem jest brewiarz z 1688r., a jeśli ciekawi nas, co czytali nasi praprapradziadkowie, spodoba nam się Schlesische Privilegirte Zeitung z 1813 roku.
Moja babiczka pohazi z…?
Z czego słyną Tychy? Na pierwszy rzut ucha niekoniecznie kojarzą nam się z tym, z czym powinny. Natomiast, gdy wspomnimy tylko Tyskie Browarium, jesteśmy już na właściwym tropie. Piwowarzy już w XVII wieku na ziemiach pszczyńskich warzyli swoje trunki, 200 lat później rzemiosło to przeszło prawdziwą rewolucję, a tyski browar stał się największym w Europie. Piwo zaczęto produkować na masową skalę i tak trwa to do dziś. Całą historię poznamy podróżując w czasie po Browarze. Ci starsi mogą skusić się na degustację, tym młodszym na pewno spodoba się trójwymiarowy film. Zdecydowanie warto odwiedzić to miejsce!
Pali się!
Kto ugasił pragnienie może zahaczyć o Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach i przyjrzeć się strażackiej sikawce z 1717r, oraz wielu innym tego typu eksponatom.
Tam gdzie nie ma szmaterloków
Dawno nie zaglądaliśmy jednak do kopalni. Najwyższy czas to nadrobić i pojawić się w Kopalni Ćwiczebnej Muzeum „Sztygarka” w Dąbrowie Górniczej. Skoro Kopalnia jest ćwiczebna, w zasadzie od niej powinniśmy zacząć eksplorację śląskich i zagłębiowskich podziemi. Tak, tak. Zagłębiowskich też, bo właśnie w Zagłębiu teraz jesteśmy. Na chwilę zapominamy o szmaterlokach i banach, bo tu fruwają zwyczajne motyle, a pasażerowie jeżdżą pociągami. Ale pod ziemią pracowało i pracuje się tak samo ciężko jak „za granicą” i tutejsze dziedzictwo industrialne jest tak samo warte poznania. Tu uczyli się fachu przyszli górnicy, dziś my możemy poznać od podstaw to zajęcie, zobaczyć elementy chodnika górniczego, a przy okazji zajść do Miejskiego Muzeum, które zaskoczy nas ekspozycją, która obejmuje działy etnograficzny, przyrodniczy, archeologiczny i historyczny.
Kto fascynuje się sztuką w pobliżu znajdzie coś dla siebie. Galeria Sztuki Współczesnej „Elektrownia” w Czeladzi to zabudowania starej Kopalni Saturn, która stanowi doskonałe tło dla płócien i rzeźb. To między innymi tu Andrzej Wajda kręcił „Ziemię obiecaną”. Dziś można podziwiać prace młodych artystów, czy czasowe wystawy światowej klasy malarzy i fotografików.
Naiwny Wilson
Pozostając w temacie sztuki przekroczmy zagłębiowsko-śląską granicę na rzece Brynicy i udajmy się do kolejnej galerii na szlaku, czyli do katowickiego Szybu Wilson. To miejsce znane jest przede wszystkim z niesamowitego letniego Festiwalu Sztuki Naiwnej ArtNaif , którego budynek jest gospodarzem, ale także licznych koncertów, konferencji i wystaw. ArtNaif związany jest z Grupą Janowską, czyli kilkoma górnikami Kopalni Wieczorek, którzy stworzyli swój własny wyjątkowy styl, rozpoznawalny na całym świecie.
Z żuru chop jak z muru, czyli rundka po Nikiszu.
Skoro już jesteśmy w Katowicach, odwiedźmy najsłynniejsze górnicze osiedla Giszowiec i Nikiszowiec, gdzie niesamowita architektura miesza się z zapachem śliwkowego kołocza i rabarbarowego kompotu. Wiele osób wyjedzie stąd z poczuciem, że zwiedzić można, ale mieszkać tu, już nie koniecznie. Zamysł architektów, braci Zillmannów, był wspaniały. Podzielili oni przestrzeń przyszłego Nikisza na kwartały, każdy z nich miał ogromny, zielony dziedziniec z osobnym piecem chlebowym, chlewikiem, gołębnikami i komórkami. Dzielnicę przecinają ulice pod kątem prostym, w centrum jest rynek i kościół. Kiedy podupadło górnictwo, podupadło i osiedle. Nie sprzyja ono romantycznym spacerom przy świetle księżyca, chociaż wiele się już zmieniło i na pewno jest bezpieczniej niż dawniej. Liczne inicjatywy mieszkańców, artystów, miłośników Śląska zasługują na uwagę. Co roku jest tu na przykład organizowany przez mieszkańców Jarmark Bożonarodzeniowy, z którego dochód przeznaczają na monitoring czy lepsze oświetlenie. Sam festyn może być okazją do spróbowania sznity z tustym, ciapkapusty i żuru, kupienia śląskiego rękodzieła i poznania prawdziwych Ślązaków od pokoleń. Warto wiedzieć, że na Osiedlu działa informacja turystyczna, która bezpłatnie wypożycza audio-przewodniki, z którymi zwiedzić można cały kompleks.
Tymczasem na Giszowcu
Giszowiec, czyli kolejne dziecko braci Zillmannów, oparty był o inny zamysł. Tu zabudowa jest luźniejsza, wokół mnóstwo zieleni, lasów i tylko jeden szkopuł- 2/3 osiedla już nie ma…W latach 60. zastąpiły je bloki z wielkiej płyty. Część się jednak ostała i jest wizytówką idei Miasta-Ogrodu. Dawniej górnikom służyły tu fabryka lodu, łaźnia, pralnia, kompostownia, a nawet kolejka zwana Balkan-Ekspresem. Każdy górnik mógł mieć swój gołębnik, kozę, czy kury. W czerwcu pachniały lipy i śpiewały skowronki. A obok Amerykanie grali w golfa. Skąd w latach 20. wzięli się tu Amerykanie i co największe pole golfowe ówczesnej Europy robiło w Katowicach, dowiemy się już na Osiedlu.
Ponieważ Górny Śląsk nie samym węglem żyje, a województwo śląskie to nie tylko Katowice i Sosnowiec wybierzmy się na wycieczkę po trochę bardziej oddalonych zakątkach. W końcu Beskidy i Częstochowa to też część Szlaku Zabytków Techniki.
Fabryka z zapałkami
Z czym kojarzy się Częstochowa? Z Jasną Górą, Szlakiem Orlich Gniazd, może z najlepszymi frytkami. Niekoniecznie z zapałkami. Zresztą, cóż ciekawego może być w zapałce? O tym przekonamy się w Muzeum Produkcji Zapałek, czyli najstarszej w Polsce ich fabryce. Możemy obejrzeć wciąż czynną linię produkcyjną z lat 20., wystawę rzeźb z jednej zapałki (!), czy film „Pożar zapałczarni w Częstochowie” z 1913r. Po wizycie zapalenie kuchenki czy ogniska już nigdy nie będzie takie samo.
Kryształowe Zawiercie
Pozostając w temacie ognia przejeżdżamy do Zawiercia, gdzie warto odwiedzić Hutę Szkła. Do dziś możemy zobaczyć jak wygląda proces tworzenia kryształu, ręczna produkcja szkła, czy jej historia sięgająca XIX w. Co ciekawe, zwiedzanie odbywa się podczas normalnej pracy zakładu, który wciąż zajmuje się wytwarzaniem szklanek czy kieliszków, oraz manufakturą innych wyrobów.
Na południe od Łazisk
To dobrze, że góry nie kojarzą nam się z przemysłem. Tu kluczowa jest przyroda, lasy i czyste powietrze. Kiedy jednak zatęsknicie za Szlakiem Zabytków Techniki, tu także znajdziecie kilka jego elementów.
Polski Manchester
Bielsko-Biała było dawniej nazywane polskim Manchesterem bynajmniej nie ze względu na sukcesy futbolowe, ale na doskonałą wełnę i przemysł włókienniczy, słynny na cały świat. Dziś, jedyną tego pamiątką jest Muzeum „Stara Fabryka”, prezentujące historię tego rzemiosła. Poznamy w nim świat manufaktur, warsztatów i fabryk, a także rozwój przemysłowy Bielska-Białej, począwszy od włókiennictwa właśnie, a na …małym fiacie skończywszy. Czyli- dla każdego coś dobrego.
Kraina piwem płynąca
Jeśli jednak wolicie, gdy ekspozycja hm… trafia do Was bardziej bezpośrednio, wybierzcie się do Browaru Książęcego w Żywcu. Fakt, że niepełnoletni mogą go zwiedzać tylko w towarzystwie dorosłych już o czymś świadczy. Tak, tak. Oprócz zwiedzania możliwa jest degustacja. Ale któż by o niej myślał, gdy wokół jest tak ciekawie. Muzeum Browaru jest nastawione na turystów, a nie odwrotnie. Nie ma zakazów dotykania eksponatów, są za to niezwykle ciekawe warzelnicze sprzęty i ciekawe historie. Po powrocie do domów inaczej spojrzycie na piwo!
Wykuj historię Ustronia
Komu znudziły się tradycyjne atrakcje Ustronia niech zajdzie w progi Muzeum Ustrońskiego. Znajdzie tam ekspozycję etnograficzną (w jej ramach stroje regionalne, sprzęty gospodarstwa domowego i zabawki, z których do dziś mogą korzystac dzieci) i skansen przemysłowo-rolniczy. Poza tym część wystawy poświęcono hutnictwu i kuźnictwu, czyli przemysłowi z którym Ustoń jest najbardziej związany. Przy okazji imprez organizowanych przez Muzeum można wziąć udział w pokazach kowali, czy jarmarkach rzemiosła.
Od A do Z
Śląsk Cieszyński ma bardzo stare tradycje drukarskie. Tu mieściła się największa drukarnia Monarchii austo-węgierskiej, a to zobowiązuje. W Cieszynie zwiedzimy niesamowitą drukarnię, przyglądając się najpierw procesowi składania litera po literze druku, a w końcu strona po stronie całej książki. Zobaczymy bardzo stare eksponaty, które dawniej służyły w drukarniach. Największą zaletą Muzeum jest fakt, że wszystkie sprzęty są sprawne. Jeśli lubicie książki, polubicie też to miejsce!
Przy pisaniu artykułu korzystałam z informacji ze stron internetowych poszczególnych punktów Szlaku Zabytków Techniki i ze strony http://www.zabytkitechniki.pl/, na której znaleźć można wszystkie przydatne turyście wiadomości. Żeby poznać lepiej ślonską godkę warto odwiedzić wspaniałą stronę http://gryfnie.com/. Największym świętem turystyki industrialnej w tej części Europy jest Industriada. Co roku, w czerwcu kilkaset tysięcy osób daje się porwać przemysłowemu szaleństwu. Każdy obiekt na Szlaku przygotowuje mnóstwo atrakcji i sprawia tym ogromny problem turyście. Nie sposób wybrać spośród tylu możliwości. Na szczęście Industriada jest co roku! Więcej informacji tu: http://www.industriada.pl/
Autor: Weronika Machłajewska