Czy branża turystyczna wstanie z kolan? Jak poradzi sobie przewóz osób?

Cała gospodarka a w szczególności branża turystyczna i transportowa mocno odczuła skutki zamrożenia gospodarki Polski i zamknięcia granic na całym świecie wywołanym przez pandemie koronawirusa. Minęło prawie pół roku, jakie z perspektywy czasu są nastroje wśród przedsiębiorców prowadzących firmy i działalności gospodarcze w tym sektorze i co mówią o przyszłości? O tym skupiając się mocno na mieście żyjącym z turystyki jakim jest Kraków porozmawiamy w tym opracowaniu gdyż najnowsze dane Urzędu Statystycznego za pierwsze półrocze 2020 roku nie pozostawiają złudzeń – Kraków ma większy problem niż inne miasta a powodem jest to, że wpływy z turystyki opierały się w znacznej mierze od turystów z zagranicy.

Rok 2020 miał być kolejnym z rzędu gdy turystów odwiedzających Polskę i m.in. Kraków miało przybywać, w styczniu i lutym nic nie wskazywało na to, że jednak stanie się inaczej. Zawsze okres zimowy z roku na rok charakteryzuje się tym, że branża turystyczna w Krakowie odpoczywa, ładuje baterię, zbroi się do sezonu i napływu turystów. Ten był nadzwyczaj dobry mówią lokalni przedsiębiorcy oferujący usługi w tym sektorze nic nie zwiastowało tragedii a jednak stało się inaczej. Ogłoszony przez WHO stan pandemii, zamknięte przez kolejne kraje granice, lotniska, połączenia autokarowe krajowe i międzynarodowe, konieczność odbywania kwarantanny oraz ogólna obawa o swoje zdrowie  – to wszystko sprawiło, że zaczęły przychodzić maile i telefony z anulacjami kolejnych rezerwacji. Nagle świetnie zapowiadający się sezon stał się dla prawie wszystkich firm działających w turystyce i transporcie  balansowaniem nad przepaścią. Niestety dziś już wiemy, że wiele z nich nie wytrzymało próby czasu, narastające koszty prowadzenia działalności, czynsze, opłaty, pensje pracowników oraz nie wystarczająca pomoc ze strony państwa sprawiły, że wiele restauracji, hoteli, hosteli i firm oferujących różne usługi dla klientów odwiedzających Kraków już się nie otworzy.

Trudna sytuacja firm.

“Mieliśmy nadzieje, że to minie, przyjdzie lipiec-sierpień, wrócą połączenia lotnicze i turyści znów tłumnie ruszą do Krakowa. Przez pierwsze trzy miesiące właściciel obniżył nam czynsz o połowę więc z oszczędności jakoś wiązaliśmy koniec z końcem serwując kawę dla osób lokalnych, sąsiadów i znajomych. Niestety tak się nie stało, brak klientów i narastające koszty sprawiły, że musieliśmy podjąć trudną decyzje o zawieszeniu działalności i opuszczeniu lokalu” mówi Pan Piotr właściciel jednej z kawiarni serwującej codziennie rano pyszną kawę i ciacho w jednej z uliczek przy krakowskim rynku. Nie tylko restauracje są w trudnym położeniu – brak organizowanych koncertów, eventów i szkoleń powoduje, że cała branżą MICE również liczy straty. Firmy pracują zdalnie, biurowce stoją puste, firmy wypożyczające hulajnogi również załamują ręce, firmy transportowe oferujące przewóz osób na wycieczki i transfery lotniskowe też znalazły się w sytuacji beznadziejnej.

Usługi transportowe w kryzysie.

Mocno dotkniętą gałęzią gospodarki w związku z COVID-19 jest i jeszcze długo pozostanie przewóz osób. Doskonale wiemy, że Polska w Europie była potęgą w branży transportowej i to nie tylko jeśli chodzi o samochody ciężarowe bo te po 2-3 miesięcznym lockdownie prawie w większości wróciły do realizacji zleceń w Europie ale także jeśli chodzi o przewozy autokarowe. Cieszące się dużym zainteresowaniem wycieczki do europy dla turystów z całego świata, Chin, Japonii, Korei Południowej czy Ameryki obsługiwane były przez Polskie autokary i mikrobusy. Flotę autokarów z Polskimi tablicami rejestracyjnymi można było spotkać na trasach i parkingach wszystkich atrakcji turystycznych od Grecji, Chorwacji przez Paryż, Wiedeń, Pragę, Kraków, Berlin a Norwegii i Islandii kończąc. To były firmy budowane latami, setki milionów złotych inwestujące w nowy tabor aby klient, pasażer czół się bezpiecznie i komfortowo podczas niejednokrotnie długich przejazdów miedzy kolejnymi atrakcjami do zwiedzania. Obecnie autobusy stoją na parkingach, firmy leasingowe odbierają przewoźnikom samochody gdyż tym brakuje na comiesięczne raty. Podobna sytuacja panuje na rynku lokalnym, przewoźnicy wykonujący przewóz osób w kraju też liczą straty u czekają na lepsze czasy. Czy wytrzymają? Czy sytuacja się poprawi ? “Żyjemy nadzieją, że od kwietnia 2021 przynajmniej 50% naszej floty wróci do pracy i zarobkowania. Modlimy się o to by cała sytuacja związana z pandemią zaczęła być wyciszana przez media gdyż to co teraz obserwujemy można nazwać medialną i polityczną grą z której my jeśli sytuacja się nie zmieni nie wyjdziemy z tarczą. Praktycznie wszystkie mikrobusy i autokary stoją, przygotowane do realizacji przewozów ale zleceń jest bardzo mało. Firmy z różnych sektorów z którymi współpracujemy też nie kwapią się do podróżowania, praca zdalna wprowadzona przez wiele z nich też nam nie pomaga, inni przed obawą przed rzekomą pandemią też nie myślą o podróżach, nie odbywają się wyjazdy na szkolenia czy eventy, nie realizujemy wycieczek szkolnych- jest dramat” mówi pracownik jednej z firm gdzie zarówno firmy i klienci prywatni mogą skorzystać z oferty na wynajem busa Kraków. Jak wiemy Ministerstwo Edukacji Narodowej po powrocie dzieci do szkół nie zaleca wycieczek i nie ma się co dziwić, praktycznie stracone pół roku w nauce sprawia, że obecnie zarówno młodsze i starsze dzieci muszą skupić się na nauce i nadgonieniu materiału gdyż jak wiemy ze zdalnym nauczaniem w wielu szkołach bywało różnie.

Perspektywy.

Przedsiębiorcy z różnych branż najmocniej dotkniętych kryzysem zarówno w transporcie, przewozie osób, turystyce, gastronomii czy hotelarstwie nie zapominając o pilotach i przewodnikach wycieczek mówią jednym głosem – ten rok jest już stracony ale żyjemy nadzieją, że w 2021 roku sytuacja ulegnie zmianie. Mamy nadzieję że narracja na temat covid-19 pójdzie w drugą stronę, że nauczymy się z tym żyć i wrócimy do codziennych spraw, pracy i funkcjonowania jak ze zwykłym sezonowym wirusem grypy która jest z nami od lat i nikt z tego powodu nie zamykał gospodarek światowych. Pozytywną informacją było to, że dzieci wróciły do szkół, teraz czas na kolejne kroki, powrót pracowników do pracy, biur, korporacji, spotkań, wspólnych wyjazdów z zachowaniem ostrożności, higieny i  społecznych zachowań. Świat stanął na głowie i razem musimy działać w tym kierunku aby powrót do normalności był stosunkowo jak najszybszy chociaż każdy zdaje sobie z tego sprawę, że odrabianie strat potrwa kilka lat






Artykuł sponsorowany / Materiał partnera.